Robert Lewandowski w piątkowy wieczór został niekwestionowanym królem Monachium. Napastnik Bayernu w meczu z Freiburgiem zdobył dwie bramki, w tym drugą w doliczonym czasie na wagę wygranej (2:1). Klasę piłkarza doceniły niemieckie media, a on sam przyznał, że pierwszy mecz po przerwie nie należał do najprostszych. – Musieliśmy być bardzo cierpliwi – ocenił.